logospeedway-gp-2011

Recepta na Grand Prix

Posted on Posted in SGP, speedway, sport, żużel

Od kilku lat źle się dzieje w rywalizacji o tytuł najlepszego żużlowca świata: nudne rundy, nie najlepszy stan niektórych nawierzchni, brak kilku czołowych zawodników w stawce, a także słaba frekwencja. W zeszłym sezonie nastąpiło apogeum tych problemów już po drugiej eliminacji – na Ratina Stadium. Co zatem należy zmienić, żeby cykl nabrał starego blasku?

  1. Mniej turniejów. Kiedyś fani wyczekiwali z utęsknieniem kolejnych zawodów SGP, ponieważ było ich mniej i dało się wyczuć ich prestiż. W moim odczuciu powinno się pozostawić jedynie tory kultowe i gwarantujące widowiska na wysokim poziomie: Praga, Cardiff, Malilla, Bydgoszcz, Vojens, Toruń – ta szóstka to moi pewniacy.
  2. Gdyby do wymienionych przeze mnie w pkt. 1 obiektów, konieczne było dodanie jakiejś nowej lokalizacji, to szukałbym raczej wśród torów brytyjskich, które może i są trudne techniczne, ale gwarantują wielkie emocje jak np. Wimborne Road w Poole czy Landbroke Stadium w Woleverhampton.
  3. Rezygnacja z wynalazków typu Warszawa, Tampere, Horsens, Melbourne itp. BSI chce żeby Grand Prix zawitało do nowych miejsc, ale jak widać nie potrafi zorganizować w tych miejscach ciekawego ścigania. Tegoroczne żenujące rundy na Narodowym i w Finlandii skutecznie odstraszyły kibiców od tych stadionów. Nie wierzę, żeby na sztucznych torach w Danii i Australii było lepiej.
  4. Jeśli chodzi o personalia, to trzeba zlikwidować stałe dzikie karty na cały rok. Zazwyczaj dostają je zawodnicy, którzy na nie absolutnie nie zasługują, ponieważ organizatorzy kierują się kluczem geograficznym (liczba Szwedów i Anglików musi się zgadzać) albo idą na „łatwiznę” i zapraszają do cyklu żużlowca z dziewiątego miejsca poprzedniego sezonu. W zamian za to z Grand Prix Challenge mogłoby awansować siedmiu najlepszych.
  5. Aby jednak we wspomnianym GPCH wystartowali naprawdę najlepsi, to BSI musi ich zachęcić poprzez możliwość wywalczenia dużych pieniędzy. Wszak wszyscy wiedzą, że do SGP głównie trzeba dokładać i niektórym zwyczajnie nie opłaca się taka zabawa. Gdyby jednak gratyfikacje finansowe były wyższe, to być może ci, którzy się wahają, spróbowaliby swoich sił.

Alan Wójtowicz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *